Już po nazwie widać, że się rozpiszę. Tym razem...dżem. Nie tyle sam dżem, co warzywo z którego został zrobiony. W zasadzie nic w tym nie ma niezwykłego, przepisów na dżem z dyni jest naprawdę dużo. Z tym, że ja tylko kilka razy w życiu jadłam dynię. Czemu? Nie wiem. Jak miałam chyba 5 lat, spróbowałam kawałek dyni z octu i to by było na tyle. Nie smakowała mi. Póżniej zupa...zjadłam jedną łyżkę. Przekonałam się do tego warzywa rok temu, bo zrobiłam puree. Można je dodać do wszystkiego. Świetne prawda? Czy to na słono, czy na słodko, dynia pasuje wszędzie i sama w sobie nie ma zbyt dużo smaku, więc łatwo ją "ukryć" w daniu. Ciasto z dynią, kurczak z dynią, sernik z dynią, chleb z dynią, krem z dynią, zupa z dynią, owsianka z dynią... Szczególnie polecam hokkaido. W sumie tylko jej używam, bo nie trzeba jej obierać, jest mała, bardziej zwarta i gęsta, a nie "rozciapciana", no i łatwo dostać ją w wersji bio. Same zalety. A dżemik na prawdę cieszy się bardzo dobrymi uwagami, więc nie tylko mi tak smakuje. Jest dobry nie tylko na kanapkę, można go potraktować jako wypełnienie tarty, albo dodać do masy na sernik i wyjdzie pyszny sernik dyniowy.
I jego kolor! Jest po prostu śliczny. <3
Składniki:
- 1 dynia hokkaido (one są podobnej wielkości, ale powiedzmy, że jest to kilogram)
- 3/4 szklanki cukru
- 0,5 szklanki wody
- sok z połowy cytryny
- skórka z całej pomarańczy, lub troszkę cynamonu...w zasadzie to co pasuje do dyni, ja dodałam 1 łyżkę cukru pomarańczowego (takiego ze skórką i naturalnym aromatem)
Przygotowanie:
Dynię pokroić w kostkę, wrzucić do garnka, dodać resztę składników. Zagotować, zmniejszyć moc palnika i gotować pod przykryciem 30 minut, mieszając od czasu do czasu. Wyparzyć słoiki. Zblendować dynię na gładko, postawić na palnik i zagotować (masa jest gęsta i trzeba mieszać, bo zaczyna się smażyć :P), nakładać łyżką do słoików prawie do pełna. Wytrzeć dokładnie brzegi słoika od zewnątrz i mocno zakręcić. Odwrócić do góry dnem i zostawić do ostygnięcia.
Gotowe! Szybko prawda? Gdyby któryś słoik się nie "zassał" (co nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło), trzeba wstawić go do lodówki i zużyć w najbliższym czasie (na pewno 2 tygodnie wytrzyma taki otwarty słoik). Dżemik wychodzi lekko słodki, u mnie z nutą pomarańczy i gęsty. Życzę smacznych przetworów!
P.S.: Właśnie dopijam (zimną już) kawę, po genialnym śniadaniu. To croissant na maśle + dodatek dżemu, który podbija jeszcze bardziej smak. Czy jest coś lepszego? No dobra-pistacje. ;)
A żeby całkiem "udyniowić" ten wpis, zdjęcie domowego chleba na zakwasie z dynią. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz